sobota, 8 lutego 2014

Prolog

Zanim zacznę wspomnę jeszcze, że dzieje się to tuż po wydarzeniach w Ministerstwie...
+ będę pisać tak jakby Syriusz nie wpadł za zasłonę (będzie występować w najbliższych rozdziałach). (Mówiłam już, że tylko część bloga, będzie na podstawie książki J.K. Rowling)

*******************************************************************************
Harry Potter, piętnastoletni Ślizgon leżał w Św. Mungu z powodu ataku śmierciożercy. Gdy tam trafił jego stan był krytyczny, a jego rodzice wybudzili się z trzynastoletniej śpiączki. Siedzieli przy nim cały czas
- Pięć Cruciatusów... Ten dzieciak przeżył pięć Cruciatusów i Sectumsempre. - mówił zszokowany mago-medyk, po czym odwrócił się do jego rodziców - Dobrze, że się państwo obudziliście... Chłopiec wreszcie będzie miał dla kogo żyć. 14 lat sam... Och budzi się. - szepnął. Chwilę później stali obok łóżka Harry'ego. Stan nastolatka był opłakany, nie dość, że był bardzo poraniony, to jeszcze niedożywiony. Ruda usiadła na najbliższym krześle po czym pochyliła się nad synem i pocałowała go w czoło i właśnie wtedy chłopak odzyskał przytomność.
- Mama? Tata? - spytał nastolatek słabym głosem widząc nad sobą postacie, które znał tylko z fotografii.

- Jestem w niebie? - szepnął.
- Nie kochanie. Żyjesz, a my jesteśmy tutaj z tobą. Już nigdy cię nie zostawimy. - odpowiedziała kobieta.
- Ale jak... profesor Dumbledore mówił, że nie żyjecie. - rzekł Harry, oczy mu się zeszkliły i poczuł jak samotna łza spływa po policzku. - Przez cały czas mnie okłamywał. Jedno mu wybaczyłem, to że nie powiedział mi, że mam ojca chrzestnego, ale to... jak on mógł... - szeptał łamiącym się głosem.
- Nawet nie wiedziałeś... O Boże... - szepnęła ruda po czym przytuliła go, tak jak jeszcze nikt go nie przytulał. Jękną czując nagły ból, a widząc, że jego mama już chce się cofnąć szepnął:
- Tak jest dobrze... -
Trwali tak dobre pół godziny.
- Musimy iść Harry. Przyjdziemy jak tylko będziemy mogli. - pożegnali się i wyszli.
Wybraniec został sam na sam z uzdrowicielem.
- Twoi rodzice jutro zostaną wypisani. - poinformował widząc jego zaniepokojony wzrok. - Co do ciebie... Jeśli będziesz się oszczędzać, możesz wrócić do Hogawrtu. -

CDN...
 
Wiem, zaczęłam trochę koślawo... Ale z czasem będzie lepiej. Więcej na temat rodziców Harry'ego dowiecie się w 1 rozdziale! Komentujcie! (nawet z anonima!)

3 komentarze:

  1. Powiem szczerze: NIC NIE SKUMAŁAM Z TEGO PROLOGU!!!!!!!! Gdzie tu wyjaśnienia do opowiadania??? Ja to przynajmniej wyjaśniłam co nieco w "Mrocznej Duszy" na przykład. Chodzi tu o wprowadzenie do opo, a dalej wprowadzając pisząc o pewnych sprawach co ma się znaleźć w nim. Harry Ślizgonem??? Świat się wali!!!! Gdyby tak Snape był ojcem Harry'ego jakoś bym zniosła, ale Potter ŚMIERCIOŻERCĄ!!! Już wolę by Riddle miał podwójne życie.
    Pozdro. Będę czytać twoje opo. Oby było ciekawe.
    Pa
    Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach.. wiem, że jest nie dokładne...
      Mam zamiar coś pozmieniać. Albo raczej nie coś tylko wszystko :D (prawie)
      ach... ale Harry NIE będzie ŚMIERCIOŻERCĄ. Czemu miałby? ;o Odzyskał rodzinę i po co mu dołączenie się do Voldemorta?

      Usuń
  2. hej:)fajnie piszesz i masz fajny pomysł:)mi się podoba:)czekam na następny rozdział:)życzę wytrwałości w pisaniu:)faktycznie jak na prolog to za dużo akcji ale jest ok:)ogólnie to jak dla mnie to spoko:)

    OdpowiedzUsuń